Powyrywane kawałki skóry, narośl na palcach i upitolony stół ale mój SS-Kampfgruppe Peiper został już sklejony i czeka na pomalowanie.
Ponieważ wciąż jeszcze za wcześnie aby pisać coś o jego grywalności kilka słów o samym zestawie, z punktu widzenia modelarskiego, głównie o problemach z elementami metalowymi.
Pantery z tego zestawu składają się praktycznie tylko i wyłącznie z plastykowych elementów. W zestawie jest kadłub i wieżyczka, oraz ramka z akcesoriami(są tu między innymi dwie lufy, gąsienice, różne włazy, jakieś osłony itd..). Taki czołg skleja się szybciutko, łatwo i bezstresowo i nawet nie trzeba jakoś specjalnie zaglądać do instrukcji(to co jest z innego typu Pantery zwyczajnie nie pasuje.
Panzer`y IV J też skleja się fajnie i bezstresowo, do momentu, kiedy nie trzeba mu przykleić Schürzen`ów. Bo owe słynne Schürzen są już metalowe. A z metalowymi częściami u Battlefrontu niestety bywają problemy. Najczęstszą niedogodnością były dla mnie części odbiegające kształtem od zamierzonego. I tak na przykład najwięcej kłopotów sprawiły mi pogięte lufy działek 3,7cm z pojazdów Ostwind. Wyprostowanie takiego kawałka metalu aby wyglądał na prosty zajęło mi trochę czasu a i tak z końcowego efektu nie jestem do końca zadowolony.
Problematyczne okazały się również karabiny maszynowe do tych pojazdów. Poprzez nadlewki, które były dość ciężkie do usunięcia ze względu na małą wielkość elementu i łatwość z jaką lufa KMu urywała się od gniazda.
Inną sprawą jest łączenie elementów plastykowych i metalowych. Ze względów praktycznych posługiwałem się klejem cyjanoakrylowym "kropelka". Wszystko lepiło się do wszystkiego(zwłaszcza palce do palców) tylko nie te dwa elementy, które chciałem ze sobą połączyć.
Z pomocą przyszła mi tutaj firma Pattex ze swoim klejem kontaktowym, który z tym zadaniem radził sobie zdecydowanie lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz